Podróże

Izrael w te i wewte

100%x180 Photo by world-adventure.net

Do Izraela można udać się na kilka sposobów, jako turysta, jako pracownik. Tym co lubią wycieczki, polecana jest podróż jako turysta, tym co chcą tutaj dłużej nieco nasiąkać klimatem, polecić można pasję podróżnika powiązać z pracą, np. kucharza, znajdując ją poprzez Internet, wiele ofert jest dostępnych dzięki serwisom takim jak gapyear, anyworkanywhere itp.

W tym kraju, wbrew pozorom bardzo mile widziane są obie grupy obywateli, szczególnie gdy idzie o sektor turystyczny, gdzie możliwie najtańszą przystanią jest - paradoksalnie nie zamieszkanie w resorcie SPA nad morzem martwym, ale życie w kibucu.

Współczesne kibbutze nie są obozem pierwszych osadników, lecz to unikalna koncepcja izraelskiej wersji - Bed & Breakfast. Chociaż duch pozostał dawnych czasów, to wciąż centrum życia kibucu zawsze stanowi jego jadalnia, wraz z kuchnią. To bardzo miłe, szczególnie że wspólne wieczerze przy tradycyjnej, na poły orientalnej i właściwej swoistej dla tego kraju kuchni pozwalają na przełamywanie barier nawet językowych.
Chociaż w tym kraju dość łatwo jest dogadać się w języku angielskim, który jest nauczany w szkołach, oficjalnym językiem tego kraju jest hebrajski i arabski. Niech się kto nie zdziwi, jeżeli usłyszy tu i ówdzie mowę polską, wielu starszych ludzi doskonale włada tym językiem.

W jednym z kibuców, (których jest około 280), np. KALIA Kibbutz Holiday Village, dzień zaczyna się od Pity skropionej soczyście oliwą z lokalnych oliwek, lokalnego twarogu Labane, a wszystko to jest suto skąpane w charakterystycznej dla tego kraju - przyprawie Za’tar. Co ciekawe, przyprawa ta ma swoje korzenie biblijne i w oryginale jest pozyskiwana z dziko rosnącej rośliny eizov, zwanej także biblijnym hyzopem. W czasach obecnych jednak, dziko rosnąca roślina jest pod ścisłą ochroną gatunkową. Dlatego współczesny Za’tar trochę się różni od biblijnego oryginału, a i wersje jego też są różne w zależności od każdego kibbutzu. Jedni dodają doń ziarna sezamu, drudzy otartą skórkę cytryny - niemniej podstawą zawsze jest tymianek.

Kibbutze wraz z hotelami wyśmienicie uzupełniają pejzaż małego kraju, który obszarowo nie jest o wiele większy, aniżeli największe polskie województwo. Wszędzie tutaj jest blisko, aczkolwiek zabudowa poza Jerozolimą, Hajfą, Tel avivem i obszarami położonymi nad wybrzeżem morza śródziemnego przypomina oazy zielonych kibbutzów i szarozielonkawych osiedli mieszkalnych, które przetykają obszary pól, gajów i licznych pustyń. Tu i ówdzie pełno zabytków, ruin sięgających wiekiem nawet starożytnej Mezopotamii. Mało tego, jednego dnia możesz zażywać porannej kąpieli SPA w wodach morza martwego, zaś sjestę spędzać na nartach w górach. Hermonu - dla rozrywki.

Turyści zwani przez miejscowych jednodniowymi pielgrzymami, których zwykle pełno w okolicach świąt religijnych - chrześcijańskich, muzułmańskich, żydowskich, etc - tłumnie odwiedzają przed wszystkim samą Jerozolimę, (Chociaż tutaj też jest co zwiedzać, np. podziemne tunele i oczywiste miejsca kultów religijnych, a przede wszystkim lokalne targi np. całoroczny Chucot ha-Jocer), Ale przecież Izrael, może za wyjątkiem centrum biznesowego Tel aviv i Hajfy, to wiele innych ciekawych miejsc, o szczególnym nasyceniu tajemniczymi historiami.

Na skraju pustyni Judzkiej dla bardziej wymagających znajduje się Qumran - starożytna osada tajemniczej sekty Esseńczyków, wiedzie doń ledwie kilka minut drogi właśnie z Kalia kibbutz, to miejsce zwane jest także miejscem końca. Idealnie odizolowane, pełne jaskiń które można eksplorować. A przede wszystkim to miejsce, gdzie według mniej lub bardziej światłych znawców, owe brakujące lata z życia Chrystusa opowiedzianego w ewangeliach, to fakt że spędził on je właśnie tutaj. Nie jest wykluczone że był on sam, względnie pobierał nauki u esseńczyków właśnie. Na dowód tego podają znalezione w pobliskich jaskiniach zwoje znad morza martwego, zwane także zwojami z Qumran. Jednym z najcenniejszych jest miedziany zwój - który zawiera wykaz skarbów świątyni Salomona.

Same zwoje, a przynajmniej ich część znajduje się w Narodowym Muzeum Izraela, zaś ruiny w Qumran to miejsce wykopalisk, które można zwiedzać, choć pobliskie jaskinie wymagają doświadczenia, a często także przewodnika.

Pamiętać trzeba o tym, że Izrael mimo swej "małości" terytorialnej jest krajem pustynnym i górzystym, dla własnego bezpieczeństwa zawsze należałoby zabierać ze sobą na wycieczkę, zapas wody, dobre buty i ciepłą odzież. Nocą na pustyni, a już na pewno w górach jest zimno. Ponadto decydując się na nocleg na pustyni warto mieć ze sobą śpiwór, zaś przed spaniem sprawdzić i oczyścić miejsce ze skorpionów, które tam nie są rzadkością.

Niech nie zmylą także nikogo nader osobliwie wyglądające, rosnące gdzieniegdzie rośliny o pysznie wyglądających, niczym melony owocach zwanych - jabłkami sodomy. Rośliny nazwano tak już na kartach biblii, gdyż przy zgnieceniu (są puste w środku), wyrzucają chmury toksycznych "dymów" niczym popioły spalonej sodomy.

Cały Izrael w te i wewte, można przejechać sprawną komunikacją - mnóstwo busów kursuje często z miasta do miasta, z osiedla do osiedla. Niemniej dobrze wynająć lub kupić tutaj względnie tanio własne auto - wtedy jest się całkowicie niezależnym. Korzystając z publicznych środków komunikacji można spotkać się, że nadgorliwi chasydzi zwrócą uwagę kobiecie jeśli ma za krótką sukienkę.

Niemniej większość obywateli jest bardzo przyjazna, dba o dobrą i tolerancyjną atmosferę. Chociaż paradoksem jest tutaj, że jedne sklepy, firmy zamyka się w piątek, inne w sobotę, inne zaś w niedzielę - ot, muzułmanie, żydzi i chrześcijanie mają wtedy swoje święta. Duże centra handlowe, np. w Hajfie są otwarte na okrągło. Są też inne udogodnienia, np. w typowo turystycznym Eliacie na południu, zakupy są zwolnione z podatków VAT, dlatego ich zakup przez turystów szczególnie, jest dużo bardziej opłacalny.

Izrael jako jedyny kraj na świecie organizuje własną olimpiadę - Olimpiada machabejska. Przyjeżdżają na nią ludzie z całego świata. Na pustyni Neget odbywają się rajdy samochodowe dla zuchwałych, chociaż nie w smak to ekologom, którzy jak potrafią utrudniają ich przebieg.
Ze wszystkich sąsiadów Izraela, na terenach pustynnych ma najwyższą liczbę gatunków chronionych roślin i zwierząt w przeliczeniu na jeden metr kwadratowy powierzchni.

Zabrania się kopiowania treści artykułów oraz ich wykorzystywania w jakiejkolwiek formie bez naszej zgody. Wszystkie artykuły chronione są prawami autorskimi i ich wykorzystywanie może pociągnąć odpowiedzialnośą karną o naruszeniu praw autorskich.

Cookie

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się więcej jak je wyłączyć.

Kraje

Partnerzy

Menu